Kącik pamięci Władysława Ślazyka. Otwarcie 4 lipca 2019, godz. 18:00, Plac Mariacki 7 w Krakowie

W Krakowie Ślazyk kojarzony jest głównie jako przewodnik po ołtarzu Wita Stwosza, jednak żywot jego był niezwykle barwny, pełen przygód, ofiar, ale i wyrzeczeń.

Władysław Ślazyk urodził się 6 kwietnia 1907 we wsi Słopnice koło Limanowej. Wychowywany w duchu wiary i patriotyzmu, ukończył przedwojenną szkołę dla nauczycieli w Starym Sączu. Wyjechał do Krakowa, a nastepnie do Lwowa, gdzie angażował się w działalność społeczną i katolicką. Po wybuchu II w.ś. wrócił do wsi rodzinnej, gdzie angażował się w pomoc ubogim, samotnym i ofiarom działań hitlerowskich. Uratował ponad 40 dzieci. Będąc ściganym przez gestapo, jeszcze dwa lata po wojnie musiał ukrywać się w lasach. Pod koniec lat 40. objął stanowisko nauczyciela, był też opiekunem harcerstwa, koła PCK, prowadził świetlicę i bibliotekę. Wielokrotnie nachodzony był przez UPA. Po powrocie do Krakowa pracował w Zakładzie dla Nieuleczalnie Chorych im. Brata Alberta, a następnie w Bibliotece Jagiellońskiej. Mimo że nie miał własnych dzieci, całe niemal życie przeznaczył wychowaniu i kształceniu swoich siostrzeńców i innych, nie mających rodziców. Gdy oprowadzał wycieczki szkolne, prosił, aby zostawiać mu szkolne tarcze, które później przypinał na swoim ubraniu. Przez 25 lat swojej pracy w Kościele Mariackim zapełnił nimi kamizelkę i dwie peleryny.

Na odsłonięcie kącika pamięci serdecznie zaprasza Siostrzeniec Władysława, Józef:
4 lipca o godz. 18:00 plac Maryjacki 7 otwarcie gabloty, kącika pamięci Władysława Ślazyka mojego wujka i wychowawcy przybranego Ojca, przewodnika i zakrystianina w Bazylica Maryjackiej przez 25 lat, po 34 latach jego odejścia do nieba ... serdecznie zapraszam !!! Ks.mgr.Józef Kazimierz Ślazyk misjonarz, bard i poeta ...

Znał Władysława Ślazyka oczywiście i Wędrowny Ambasador i łączyła ich długoletnia przyjaźń. Władysław Grodecki wspominał Go zawsze z ogromnym szacunkiem, z właściwym sobie humorem i swadą wspominając wspólne dzieje, a z największym sentymentem wspominając niebywałą skromność tego Kościelnego, który zawsze okazywał szczerą wdzięczność i każdy posiłek, którym Go częstowano, niezmiennie nazywał "uczta królewską".

Teraz pewnie ucztują razem, obaj Władysławowie, uśmiechając się do nas...